piątek, 22 kwietnia 2016

Five months on this world


 Zaczął się weekend, a by umilić Wam czas jeszcze bardziej, wrzucam dzisiaj zdjęcia z najświeższej sesji Gabi. Jak już wiadomo, nie jest to jej debiut na blogu. Zdjęcia z Gabi pojawiają się tutaj kolejny raz i za każdym razem są inne. Jak każde dziecko niesamowicie szybko rośnie i rozwija się, a ja mam ten zaszczyt, że mogę uwieczniać to na zdjęciach. Bo cóż będzie lepszą pamiątką, niż fotografie, które będą przy nas po latach, przy których będziemy mogli wrócić do chwil, w których byliśmy najszczęśliwsi.
Podobno  fotografia to ułamek sekundy , który może trwać wiecznie. Dla mnie to także wspomnienia, wspomnienia z najważniejszych momentów mojego życia, wspomnienia z dni, w których spełniały się marzenia. Fotografia zatrzymuje czas, dlatego jestem wdzięczna, że mogę zatrzymywać ten czas podczas takich sesji jak ta, by po latach rodzice Gabi mogli siąść przy kominku i wspominać jaki ich Smerfik ( bo tak na nią wołają) był słodki w pierwszych miesiącach swojego życia. 



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz